Obudziłam się ,gdy tylko usłyszałam tę okropną melodię budzika ,która prześladowała mnie od dobrych kilku lat. Chciałam zostać w łóżku choć minutę dłużej ,lecz nie wypada się spóźnić w pierwszy dzień nowej szkoły. Gdy wreszcie sturlałam się z łóżka postanowiłam wziąć szybki prysznic. Oczywiście zapomniałam wyciągnąć szampon z walizki i cała mokra musiałam przeczłapać z łazienki do mojego pokoju ,przy okazji zaliczając glebę. Od zawsze byłam niezdarna ,ale ostatnimi czasy przechodziłam samą siebie. Po umyciu moich ognisto rudych włosów ,które związałam w koka ,nałożyłam na siebie ulubione czarne jeansy i szarą bluzę z napisami. Mój strój dopełniły vansy.
Zabrałam torbę i zbiegłam do kuchni ,gdzie Luke i mama opychali się naleśnikami. Przywitałam się z nimi i zerknęłam na zegarek ,który wskazywał 7:40. Chwyciłam jednego naleśnika ,przełożyłam torbę przez ramię i udałam się w stronę szkoły. Był to duży budynek ,otoczony ozdobnymi krzewami i kwiatami. Dookoła kręciło się wielu młodych ludzi ,którzy patrzyli na mnie z zaciekawieniem. Postanowiłam udawać ,że nie zauważyłam wścibskich spojrzeń i ruszyłam w stronę gabinetu dyrektora. Okazał się być bardzo sympatycznym mężczyzną z uśmiechem na twarzy i lekką łysiną. Wizyta minęła dosyć szybko. Mężczyzna dał mi plan lekcji oraz kluczyk do szafki ,a ja pożegnałam się z nim i opuściłam pomieszczenie.
Znalazłam moją szafkę prędzej niż się spodziewałam ,więc posiadałam więcej czasu na odnalezienie sali biologicznej ,w której miałam mieć zajęcia. Dzwonek zadzwonił w tym samym momencie ,w którym przekroczyłam próg klasy.
- Cóż za punktualność ,panno Jonshon. - powiedziała nauczycielka z burzą loków na głowie. Wyglądała na sympatyczną kobietę ,ale w ciągu tych siedemnastu lat mojego życia ,nauczyłam się ,że pozory bardzo często mylą.
- Dzień dobry. - uśmiechnęłam się krzywo.
- To wasza nowa koleżanka...- urwała czekając aż się przedstawię.
- Alex Jonshon. - powiedziałam dosyć cicho.
- Dobrze ,Alex. W takim razie zajmij miejsce obok Sophi. - rozkazała ,wskazując na skąpo ubraną blondynkę ,która chyba nadużyła solarium. Pokiwałam głową na zgodę i wykonałam polecenie.
- Skąd jesteś ? - spytała dziewczyna.
- Z Wolwerin. - odpowiedziałam.
- Spodoba ci się u nas ! Jest taki przystojny chłopak...
- Sophio ,chciałabyś się czymś podzielić z klasą ? - przerwała jej nauczycielka.
- Nie. Po prostu chciałam pogawędzić z moją nową koleżanką. - przysunęła się bliżej i objęła mnie ramieniem.
- Pogawędzicie na przerwie. - zmarszczyła brwi kobieta.
- Oczywiście ,pani profesor. - wyszczerzyła się sztucznie.
Lekcja skończyła się po 35 minutach ,a ja odetchnęłam z ulgą. Teraz już tylko z górki...
O 16 byłam już w domu. Po niekończących się pytaniach mojej mamy ,dotyczących szkoły poszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Włączyłam swoją playlistę i włożyłam słuchawki do uszów ,po chwili zasypiając.
Oficjalnie mogę stwierdzić ,że dzwonek budzika dobiegający ze słuchawek jest jeszcze bardziej irytujący. Pół przytomna zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki ,tym razem pamiętając o szamponie. Umyłam się i rozczesałam włosy pozostawiając je rozpuszczone. Założyłam na siebie białą bluzkę z napisem "SMILE" ,czarne rurki oraz moje ukochane conversy w tym samym kolorze.
Zbiegłam po schodach do kuchni ,gdzie Luke robił śniadanie.
- Gdzie jest mama ? - spytałam.
- A jak myślisz ? - powiedział ,na co przewróciłam oczami. Mój młodszy brat jest największym debilem jakiego znam. - Jake dzwonił.
- Co chciał ?
- Umówić się z tobą. - zaśmiał się. Odkąd dowiedział się ,że Jake jest gejem ,ciągle się z niego nabija.
- Ha-ha. A tak serio ?
- Pytał się czy może spędzić u nas wakacje. - rok szkolny dopiero się zaczął ,a temu już wakacje w głowie...
- I co powiedziałeś ?
- Może ,pod warunkiem ,że nie będzie do mnie zarywał.
- Luke ! - krzyknęłam ,kopiąc go w kostkę.
- No co ? Boję się o siebie ! Nie wiadomo ,co ten pedofil ma w planach... - chwyciłam tosta i wstałam ,chcąc zakończyć temat orientacji mojego przyjaciela.
Przed szkołą był ogromny ruch. Gdy na parking wjechało czarny Range Rover wszyscy skierowali wzrok w tamtą stronę ,a dziewczyny westchnęły ,gdy z samochodu wysiadł wysoki chłopak z burzą loków na głowie. Miał na sobie czarny podkoszulek i jeansy. Odwróciłam wzrok ,gdy jego spojrzenie zatrzymało się na mnie i wodziło do momentu ,w którym zniknęłam za drzwiami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz