Szłam w stronę mojej szafki ,gdy jakaś dziewczyna złapała mnie za ramię.
- Trzymaj się od niego z daleka. - syknęła i zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć zniknęła w tłumie. Stałam zdezorientowana ,dopóki znajomy mi już głos nie wyrwał mnie z zamyślenia.
- Nie przejmuj się nią. - powiedziała Sophia.
- Nie przejmuję się ,tylko nie rozumiem o co jej chodziło...
- Nie żartuj ,że nie widziałaś jak Harry się na ciebie gapił !
- Harry ? - zapytałam.
- To ciacho na parkingu ! Nie dało się go nie zauważyć !
- Aaa ten. -bąknełam pod nosem i wyciągnełam książki z szafki.
- Idzie tu ! Nie odwracaj się ! Matko Boska idzie tu ! Jak moje włosy ?!
- Wyluzuj. To tylko jakiś bogaty palant. - odwróciłam się w stronę klasy ,a on stał przede mną z ręką opartą o szafkę.
- "Bogaty palant" ? - usłyszałam zachrypnięty głos chłopaka.
- Chcesz mi powiedzieć ,że jesteś biedny ?
- Bogaty ,ale nie palant.
- Idiota ?
- Harry będzie dobrze. - uśmiechnął się.
- Postarał się zapamiętać. - powiedziałam i próbowałam go wyminąć ,ale zagrodził mi drogę.
- Mógłybyś się z łaski swojej przesunąć ?
- Nie przedstawiłaś się.
- Ah ,no tak ! Gdzie moje maniery ?! Jestem Alex ,a teraz proszę wybaczyć ,ale muszę iść. - chwycił moją dłoń i wyszczerzył się.
- Bardzo mi miło cię poznać ,panno Alex.
- Ta ,mi też. Czy teraz mógłby pan ruszyć dupę z mojego przejścia ?
- Jaka zadziorna. Lubię takie.
- Póki co jestem miła ,ale radzę ci nie nadwyrężać mojej cierpliwości.
- Styles ,idziesz ? - zapytał jakiś blondyn.
- Tak. Właśnie żegnałem się z moją nową koleżanką. - póścił mi oczko i odszedł ,a ja przewróciłam oczami. Chłopak ledwie zdążył zniknąć za zakrętem ,a Soph chwyciła mnie za ramię i zaczęła szarpać.
- Wiesz co ty właśnie zrobiłaś ?!
- Pozbyłam się jakiegoś debila z drogi. - odpowiedziałam dumnie.
- Debila ?! Nie dość ,że nazwałaś go palantem ,to do tego kazałaś mu ruszyć dupę ,a on nazwał cię swoją koleżanką... I póścił ci oczko !
- O mój Boże ! Zaraz zemndleje ! - sarkazm w moim głosie był wyczuwalny.
- Ty chyba nadal nie rozumiesz ,że rozmawiamy o Harrym Stylesie !
- Jakimś snobie ,który myśli ,że jest fajny.
- I ma rację.
- Nawet nie żartuj ,że on ci się podoba !
- Oczywiście ,że tak ! Jak każdej dziewczynie !
- W takim razie ,ja jestem wyjątkiem. Dość już tego debatowania. Chodźmy na lekcję. - wraz z blondynką powędrowałyśmy do klasy.
Gdy nadeszła pora lunchu ,wraz z Sophie zajęłyśmy miejsce na stołówce. Dziewczyna uparła się na to ,z którego miała idealny widok na Harrego ,czy jak mu tam jest. Jego wzrok wylądował na naszym stoliku i skierował się w naszą stronę. Zaczęłam modlić się ,żeby nie zrobił tego o czym myślałam ,ale najwidoczniej moje modły nie zostały wysłuchane ,gdyż chłopak zajął miejsce naprzeciw mnie. Blondynka wstrzymała powietrze ,a ja zaczęłam się martwić o to by się nie udusiła.
- Cześć Alex i am... em...
- Sophie. - dokończyłam za niego - Myślę ,że nie muszę jej ciebie przedstawiać.
- Ah Sophie ,jesteś tu nowa ?
- Tak właściwie ,to chodzę do tej szkoły już od dwóch lat. - uśmiechnęła się zalotnie ,poprawiła włosy i podciągnęła bluzkę by wyeksponować swój dekold ,na co przewróciłam oczami ,a Harry zaczął się śmiać.
- Nie ma nigdzie indziej miejsca ? - zapytałam.
- To ma najlepsze widoki. - uśmiechnął się ,a Sophie tak bardzo się wytężała ,że nos chłopaka praktycznie dotykał jej biustu. Zatkałam ręką usta ,by nie wybuchnąć śmiechem.
- Co cię tak bawi ? - spytał.
- Przypomniał mi się kawał. - skłamałam.
- Nie wątpię. - powiedział patrząc w dół ,po czym obydwoje wybuchnęliśmy śmiechem. Blondynka nie zrozumiała o co nam chodzi ,ale również próbowała się zaśmiać. Styles widząc ,to wylądował na podłodze.
- Co ty stary odpierdalasz ? - blondyn o niebieskich oczach wyciągnął rękę do szatyna i pomógł mu wstać. Harry nie był w stanie nic powiedzieć ,więc zrobiłam ,to za niego.
- My tylko opowiadaliśmy sobie kawały.
- Tak ,to był zajebisty kawał. - uśmiechnął się do mnie.
- Może mi go opowiecie ? - nasze spojrzenia na siebie wpadły i ponownie wybuchneliśmy śmiechem.
- Pojebani...
- Później ci opowiem. - wydusił szatyn.
- Ja już pójdę. Śpieszę się na angielski. - oznajmiłam ,po czym wraz z blondynką opóściłyśmy stołówkę.
- Co was tak rozbawiło ?
- Kawał.
- Nawet go nie opowiedziałaś !
- Telepatia. - powiedziałam z uśmiechem.
Po skończonych zajęciach szlam w stronę domu.
- Ej ! - usłyszałam znajmy ,zachrypnięty głos ,ale go zignorowałam. - Ruda ! - zatrzymałam się i wywróciłam oczami.
- Tak ,biustonoszu ? - zapytałam ,gdy podbiegł do mnie.
- Podoba mi się ,to przezwisko. - zaśmiał się i kontynuował - Mogę cię podwieść.
- Mama zabrania mi jeździć z obcymi.
- A jeżeli ktoś cię porwie ? No chodź ,dam ci cukierka. - wyszczerzył się.
- Nie zachowuj się jak pedofil.
- Pod warunkiem ,że pozwolisz mi się odwieźć.
- Nigdy nie odpuszczasz ?
- Nigdy. - usmiechnął się od ucha do ucha i zajkręcił kluczykami na palcu. Westchnęłam ciężko i podążyłam za nim do jego samochodu. Otworzył mi drzwi niczym gentelmen ,a ja spojrzałam na niego jak na debila.
- Możesz mi zagwarantować ,że przeżyję tę podróż ?
- Jasne. Jestem znakomitym kierowcą - powiedział i nagle zachamował.
- Pojebało cię ?!
- Jakie wulgaryzmy. - przewrócilam na te słowa oczami.
- Skręć tu. - zainstruowałam ,a on gwałtownie ,to zrobił. - Nigdy więcej z tobą nigdzie nie jadę. - dodałam,gdy zatrzymał się na podjeździe.
- Oj przestań. Nie było tak źle. Nie podziękujesz mi ?
- Dziękuję.
- Nie tak. - nadstawił policzek ,a ja puknęłam go w czoło i otworzyłam drzwi ,wychodząc.
- Zaczekaj !
- Zgubiłam pantofelek ?
- Torbę. - bezskutecznie próbowałam wyrwać mu przedmiot - Nie dam ci jej... Chyba że...
- Chyba ,że co ?
- Jutro pójdziesz ze mną na lody.
- Serio ?
- Serio.
- Dobra. - powiedziałam i zabrałam torbę ,a on odjechał. Nie ma bata żebym gdziekolwiek z nim poszła.
Czekam z niecierpliwością na next :)
OdpowiedzUsuńWitam tutaj zespół Dream Land Blogs. Jeśli chcesz być dodaną do naszego spisu prosimy o stanie się publicznym obserwatorem bloga. Jeśli tego nie zrobisz odrzucimy twoje zgłoszenie. Przy okazji jest to też dla nas wiadomość, że zapoznałaś się z Regulaminem
OdpowiedzUsuńhttp://dreamlandblogs.blogspot.com
Pozdrawiamy ciepło
Zespół DLB